Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji w Ukrainie na skalę wcześniej nie znaną minął już dobrze ponad rok. RPA jednak dalej oficjalnie nie potępiło działań Rosji, zachowując, jak twierdzi, neutralność w tej sprawie. Dla przykładu konsekwentnie wstrzymuje się od głosu w głosowaniach ONZ dotyczących tego konfliktu zbrojnego. Czy RPA naprawdę nie potępia rosyjskich działań? Czy naprawdę nie widzi, kto tu jest agresorem? O co w tym wszystkim chodzi? Powody jak to w polityce bywa są skomplikowane i by zrozumieć oficjalne stanowisko RPA potrzebna jest znajomość szerszego kontekstu relacji południowoafrykańsko-rosyjskich.
Stara miłość nie rdzewieje
RPA i Rosja wydają się krajami tak od siebie oddalonymi, że ciężko wyobrazić sobie, że łączy je jakaś historia. A jednak! W 1960 roku partia aktualnie rządząca RPA, Afrykański Kongres Narodowy lub ANC, została zdelegalizowana w RPA. Wynikało to z tego, że jednym z jej głównych celów była walka z apartheidem i obalenie mniejszościowych rządów białych.
Aby kontynuować swoje działania ANC musiało znaleźć przyjaciół. ANC nie jest co prawda monolitem i przez lata wiele się zmieniło, ale w tamtym okresie część tej partii miała komunistyczne poglądy. Naturalnym sojusznikiem był więc Związek Radziecki, który najbardziej finansowo wsparł ANC w walce o władze, łącznie ze wsparciem militarnym. Inne państwa wspierały południowoafrykańską opozycję, ale ta pomoc ograniczała się do pomocy humanitarnej. Związek Radziecki natomiast kontynuował wsparcie, między innymi szkoląc Południowoafrykańczyków w walce, aż do momentu swojego rozpadu. W ZSRR szkolił się na przykład Chris Hani, zabity w głośnej sprawie przez naszego rodaka, Janusza Walusia.
ANC wie, że jest dziś partią rządzącą w RPA także ze względu na sowiecką pomoc w tamtych, wcale nie tak dawnych, czasach. Jest to dużą częścią powodu dlaczego RPA nie decyduje się na oficjalne potępienie Rosji jako agresora. Dodatkowo niektórzy politycy z tej partii uczęszczali na studia w Związku Radzieckim (np. były prezydent Thabo Mbeki) i ich pobyt tam w młodości dodaje nutkę sentymentalizmu ich decyzjom w sprawach Rosji. RPA nie jest także jedynym krajem, który z bardzo podobnych powodów historycznych utrzymuje pozycję “neutralności” względem Rosji. Tak samo zachowują się trzy inne kraje afrykańskie, Namibia, Angola i Mozambik.
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze
Po rozpadzie ZSRR RPA było pierwszym krajem afrykańskim, który uznał Rosję i kraje szybko nawiązały stosunki dyplomatyczne. Relacje między tymi krajami pozostawały ciepłe i ocieplały się dodatkowo wraz z przyjacielskimi wizytami prezydentów i dygnitarzy. Efektem tych działań było między innymi nawiązanie silnych relacji handlowych między dwoma państwami. Kulminacją był rok 2010, kiedy RPA, mocno wspierane przez Rosję, dołączyło do grupy krajów BRICS. BRICS jest sojuszem ekonomicznym, a jego nazwa jest akronimem – B jak Brazylia, R jak Rosja, I jak Indie, C jak Chiny i S jak South Africa, czyli angielska nazwa RPA.
Zaletami bycia krajem BRICS są głównie relacje handlowe i wsparcie gospodarcze. BRICS posiada również swój własny bank, który ma wzmocnić pozycję krajów członkowskich na arenie międzynarodowej. Zaangażowanie finansowe RPA w ten projekt szacuje się na 25 miliardów randów, które jest sumą dość sporą dla tego kraju. I ot, właśnie mamy kolejny powód dlaczego RPA nie chce wychylać się z oficjalnym potępieniem agresji Rosji na Ukrainę.

Zmiana zdania?
W związku z wydaniem nakazu aresztowania Putina wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny pojawił się jednak pewien problem. Państwa BRICS spotykają się również na corocznym szczycie podobnym do G7. Tegoroczny szczyt BRICS będzie miał miejsce w RPA i planowo ma on odbyć się w Durbanie w sierpniu tego roku. Będzie to 15 takie spotkanie, a poprzednie trzy edycje ze względu na pandemię odbywały się online. Putin jako głowa państwa BRICS teoretycznie powinien się na tym szczycie pojawić osobiście.
By uniknąć bycia zmuszonym do aresztowania Putina prezydent RPA, Cyril Ramaphosa, niedawno oznajmił, że RPA planuje opuścić Międzynarodowy Trybunał Karny. Wbrew pozorom nie jest to pierwsza taka sytuacja, bo podobne plany RPA miało w związku z planowaną obecnością innego ściganego prezydenta, Omara El-Bashira z Sudanu w 2016 roku. RPA rozpoczęło nawet proces wycofania swojego uczestnictwa, ale ANC z niego zrezygnowało. Prezydent Rampahosa wypowiadając się w kwietniu na temat ponownego rozpoczęcia tego procesu wypowiedział się zatem niezgodnie z decyzją partii i został publicznie poprawiony. Pokazuje to zresztą sjakie prezydent ma relacje z partią, z której ramienia rządzi – coraz gorsze. Nawet gdyby RPA rzeczywiście oficjalnie opuściło Trybunał, to i tak byłoby zobowiązane do aresztowania Putina, bo wszystkie ustalenia obowiązują jeszcze przez 12 miesięcy od takiej decyzji.
1 maja 2023 rząd RPA oficjalnie oznajmił, że będzie zmuszony aresztować Putina, jeśli przybędzie na szczyt BRICS w sierpniu. Aktualnie trwają negocjacje, aby Putin wziął udział w szczycie online. Czy oznacza to zmianę pozycji rządu RPA w całej sprawie? Nie sądzę. Warto jednak wspomnieć, że wielu polityków nie popiera tej polityki “neutralności” ANC. Powtarzam pisanie tego terminu w cudzysłowiu, bo po pierwsze Rosja powinna być jednoznacznie potępiona, bo jasne jest kto jest agresorem, a po drugie nawet w czasie tej rzekomej neutralności RPA przeprowadziło morskie ćwiczenia wojenne z Rosja i Chinami u wybrzeży RPA w lutym tego roku za to zresztą było mocno krytykowane. Myślę, że najlepiej całe podejście do sprawy wyjaśnia wypowiedź Minister Stosunków i Współpracy Międzynarodowej (wcześniej otwarcie wypowiadającej się przeciw inwazji), Naledi Pandor, która powiedziała, że RPA nie zerwie długiej przyjaźni z Rosją, dlatego, że tak życzą sobie inni.
Różnica poglądów
Od samego początku agresji Rosji na Ukrainę, opozycyjna partia Sojusz Demokratyczny (DA), nawoływała do potępienia działań Rosji przez rząd RPA. Partia ta ma większość w rządzie regionalnym Prowincji Przylądkowej Zachodniej, czyli tu, gdzie jest Kapsztad. Burmistrz Kapsztadu, Geordin Hill-Lewis również głośno się w tej kwestii wypowiadał. Dla przykładu niezgodnie z rządowa polityka neutralności w marcu 2022 ratusz w Kapsztadzie podświetlono w kolorach flagi Ukrainy jako symbol solidarności. Zanim RPA oficjalnie zaczęło grozić Putinowi aresztowaniem w przypadku wizyty, lider partii DA w Prowincji Przylądkowej Zachodniej, Alan Winde mówił o tym, że jeśli Putin pojawi się w tej prowincji to zostanie aresztowany.
Po stronie Putina natiomiast w znacznie mocniejszy sposób niż “neutralne” ANC opowiada się inna partia opozycyjna, znana z kontrowersyjnych pogladów, EFF. Lider partii, Julius Malema, zapowiedział nawet, że ochroni Putina przed ewentualnym aresztowaniem w RPA xD
A co myśli typowy Południowoafrykańczyk? Zawsze powtarzam, że typowy Południowoafrykańczyk, myśli o Ukrainie i wojnie tam tyle, co typowy Ukrainiec czy Polak o zakończonej w zeszłym roku wojnie w Etiopii czy o nowo-rozpoczętej wojnie w Sudanie. To znaczy mało albo wcale. Takie jest moje zdanie po próbach rozmów na temat tego konfliktu z lokalsami, oczywiście poza takimi, którzy interesują się polityką. Moje doświadczenie nie pokrywa się z badaniami, według których 74,3% mieszkańców RPA i 74% osób głosujących na ANC potępia Rosję.
Ciężko przewidzieć, co będzie dalej. Ponieważ RPA mimo wszystko jest bardziej finansowo związane z Zachodem, w związku z umowami handlowymi, ale i turystyką, to podejrzewam, że kraj będzie grał na dwa fronty dopóki będzie mógł. Nie jestem jednak ani wróżką, ani specjalistką, tylko typiarą, która interesuje się polityką i krajem, w którym żyje. Pytajcie i komentujcie! No i przesyłajcie ten post dalej, bo włożyłam w niego dużo pracy.
Źródła
Poza już podlinkowanymi źródłami korzystałam z poniższych artykułów przy pisaniu tego posta, głównie w celu przypomnienia sobie dokładnych dat wydarzeń i odświeżeniu wiedzy: