Kontrowersyjne badania sejsmiczne Shella na wybrzeżach RPA

Plan na dzisiejszy post był zupełnie inny, ale nie mogłam ominąć gorącego tematu badań sejsmicznych na wybrzeżach RPA w celu znalezienia złóż ropy i innych. W kraju od kilka tygodni mamy z ich powodu protesty aktywistów. Nawołują oni też do bojkotu Shella jako dystrybutora paliw. O co ten krzyk? Już tłumaczę!

Zgoda na badania sejsmiczne

Zgoda na badania sejsmiczne Shella na wybrzeżach RPA została wydana w 2014 roku przez departament surowców mineralnych. Jest to zgodne z przepisami, aczkolwiek niektórzy twierdzą, że ten departament nie ma odpowiedniej wiedzy do wydawania takich decyzji. Zdaniem aktywistów decyzjami, które mogą wpłynąć na środowisko naturalne powinien zajmować się departament leśnictwa, rybołówstwa i środowiska.

Potencjalne zagrożenie dla środowiska

Wbrew pozorom nie ma jasnych badań dotyczących wpływu badań sejsmicznych na środowisko. W najbardziej wyważonym artykule, który czytałam na ten temat, jasno widać, że na dwoje babka wróżyła. Nie ma rzetelnych badań udowadniających ani, że obawy aktywistów są uzasadnione ani że na pewno nie są.

Delfiny i wieloryby to rzeczywiście zwierzęta wrażliwe na dźwięki. Teoretyzuje się, że te badania mogą mieć wpływa na ich ogólne zachowania, również te migracyjne. Badania sejsmiczne Shella przeprowadzane są teoretycznie poza tzw. sezonem na wieloryby, ale te zwierzęta można w mniejszym lub większym stopniu spotkać na wybrzeżach RPA zawsze.

Dodatkowo te wody były do tej pore w znacznej mierze wolne od takich aktywności. Wydobycie ropy, jeśli zostanie znaleziona, może zakłócić homeostazę środowiska naturalnego. Kolejnym powodem do obaw, jest potencjalny rozlew ropy, przy próbach wydobywania jej. RPA jest też krytykowane za pozwolenie na takie działania, w czasach gdy wszyscy powinniśmy skupić się na źródłach energii odnawialnej.

Co mówią aktywiści

Aktywiści martwią się z wyżej wymienionych powodów. Niestety ich retoryka jest często oparta na przekłamaniach. Dla przykładu, wykorzystują zdjęcia wielorybów na plażach, twierdząc, że to efekt badań sejsmicznych. To zjawisko jest łączone z działaniem sonarów morskich, a nie przyrządów używanych do badań sejsmicznych.

Mimo to możliwe jest, że osoby walczące o ochronę środowiska mają rację… niestety nie do końca mają na to dowody. Nie są oni też skorzy do zaakceptowania jakiegokolwiek kompromisu jeśli chodzi o interes kraju w trudnej sytuacji ekonomicznej. Shell będzie przecież stosował się do wytycznych, przeniósł nawet strefę badań od chronionych wód o 3 km dalej niż wymagają tego przepisy. Aktywistów to nie interesuje. Ich zdaniem wód po prostu nie należy dotykać i tyle.

Czy takich aktywistów się lubi czy nie, trzeba pamiętać, że odgrywają oni ważną rolę w walce o środowisko. Firmy takie jak Shell interesują głównie pieniądze. Nie od dziś wiadomo, że wielkie koncerny często ignorują wpływ na ludzi czy środowisko naturalne, a nawet ukrywają to, co wiedzą, że jest szkodliwe. Dobrze jest więc przyjrzeć się argumentom obydwu stron i zdecydować kto ma racje na postawie faktów.

Co zdecydował sąd

Planowo badania sejsmiczne Shella, miały zacząć się pierwszego grudnia. Grupy zajmujące się ochroną środowiska, w tym Greenpeace, pozwały jednak Shella. W związku z tym rozpoczęcie prac przesunięto, czekając na decyzję sądu. Shell podkreślał, że działa w granicach prawa i że te badania są dość standardowe. Aktywiści mówili za to o możliwych strasznych konsekwencjach tych badań dla stworzeń morskich i nie tylko. Sąd najwyższy zdecydował, że nie ma dowodów potwierdzających ich teorie i są to spekulacje. Aktywiści przegrali, ale zapowiadają, że to jeszcze nie koniec walki. Ich zdaniem Shell nie ma odpowiedniej zgody od organów chroniących środowisko.

Pożar magazynu UPL

Podczas gdy ewentualne szkody dla środowiska związane z działaniami Shella stoją pod znakiem zapytania, RPA wciąż nie uprzątnęło bałaganu po jednej z największych katastrof chemicznych w historii RPA. Podczas lipcowych zamieszek podpalono magazyn chemiczny UPL. Przez prawie dwa tygodnie po pożarze ludzie mieszkający w okolicach skarżyli się na toksyczny zapach unoszący się w powietrzu. Toksyczne substancje trafiły też do wody. Pierwsze raporty na ten temat już opublikowano, ale dokładne dane nie są jeszcze potwierdzone. To że mnie ta katastrofa ominęła pokazuje, że nie mówiło się o niej wcale tak dużo. Poinformował mnie o niej Eth, polski YouTuber mieszkający w Durbanie.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s