World Of Birds – największy park ptaków w Afryce

Park World of Birds – Wildlife Sanctuary and Monkey Park to miejsce, gdzie mieszka ponad 3 tysiące zwierząt. Większość z nich to ptaki, ale są też małpy i jakieś zwierzęta zupełnie od czapy w stylu alpaka czy boa 😀

Ptaszarnia

Cały park ma cztery hektary, ale to nie znaczy, że tyle jest tam ścieżek i atrakcji 😉 Ptaki są pogrupowane tak, żeby dobrze ze sobą żyły. W każdej części jest zazwyczaj kilka gatunków. Niektóre muszą być za kratami, ale często łażą sobie po całym terenie danego wybiegu. Ścieżki dla odwiedzających są w samym środku i zwierzęta czasem podchodzą. Oczywiście nie można ich dotykać ani straszyć.

W całym parku jest ładnie i zielono, a w tle widać góry. Park jest duży więc nawet, kiedy jest więcej odwiedzających to nie psuje wizyty. Nie będę jednak wychwalać pod niebo – to jest ptaszarnia, więc jest dużo kup i zapach czasem też nie jest najlepszy. Poza tym temu miejscu przydałaby się renowacja, ale brakuje funduszy. Jeśli chodzi o samą przestrzeń dla ptaków to nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się, że jest okej.

Ptaków jest bardzo dużo gatunków. Są różne rodzaje ibisów, gołębie, sowy, żurawie, strusie, pingwiny, gęsi, kaczki, pawie, indyki, flamingi i kilka gatunków, o których przedtem nie słyszałam. Tutaj macie kilka najciekawszych z powiązanymi anegdotkami:

Ten ptak na zdjęciu to kukubura chichotliwa, jest to odmiana zimorodka. Typiary i typy wyglądają tak samo. Przypomnienie z biologii – inaczej wyglądające samce i samice to tzw. dymorfizm płciowy.
Najfajniejszy u tych ptaków dźwięk, jaki wydają. Brzmi jak histeryczny chichot człowieka i nie, że tak tylko piszą na Wikipedii tylko faktycznie 😀 Posłuchajcie sobie sami:

Następny ptak, który bardzo mi się spodobał to koronnik szary z rodziny żurawi. Ludziom w Ugandzie też przypadł do gustu, tak bardzo, że umieścili go na fladze i w godle. Niestety jest zagrożony wyginięciem. Może dlatego nigdy nie widziałam go na wolności mimo że występuje w RPA. To ten po środku na zdjęciu poniżej.

Skoro już się sam wpakował na to zdjęcie to opowiem wam też o ibisie (ten w rogu). Ibisów jest sporo w parkach w całym kraju. Ten na zdjęciu jest inny niż tutejszy brązowy/szarozielony ibis białowąsy.
Z Zululandu (dystrykt prowincji KwaZulu Natal w RPA) pochodzi przesąd, że tego ptaka nie należy obrażać, bo może wywołać ropienie. Jest też idiom “obrazić ibisa” sugerujący, że obraziło się kogoś mściwego. Natomiast gdy latają klucze tych ptaków, to znak, że będą dobre zbiory. To wszystko pochodzi z książki z 1940 roku więc nie wiem, czy dziś ludzie wciąż w to wierzą 🙂

Poniżej jeszcze kilka fotek innych fajnych ptaków:

Złoty bażant
Nikobarczyki zwyczajne / gołębie nikobarskie
Dzioborożec
Biały paw
Kazuar

Porzucone papugi

Myślę, że najsmutniejszy kawałek tego parku to papugi. Jest ich naprawdę sporo i wiele została podrzucona do parku przez właścicieli. Niektóre nie potrafią żyć z innymi papugami i siedzą w klatkach same 😦 Mają sporo miejsca, pewnie więcej niż miały kiedyś, ale naprawdę szkoda zwierząt. Widać, że co po niektóre ptaki są bardzo przyzwyczajone do ludzi i mega się łaszą.

Nie wiem czy moje doświadczenia z dzieciństwa sprawiają, że tak się nad nimi rozczulam, ale i tak wam opowiem tę historię. Mój tata i jego była już żona mieli zawsze zamiłowanie do ekstrawaganckich zwierząt. Jednym z nich była wielka, gadająca ara. Niestety ary wiążą się na całe życie i po pewnym czasie papuga zdecydowała, że jej życiową partnerką jest pani domu.

Związek się o dziwo nie udał, ara sprawiała problemy i trafiła do zoo. No i może rzeczywiście w tej sytuacji “tak było lepiej”, ale w takie rzeczy nie należy w ogóle pakować. Zwierzęta przyzwyczajają się do właścicieli i cierpią przy rozstaniu. Zwierzę to jest odpowiedzialność, która zaczyna się właśnie od wyszukania informacji na temat tego, czy dane zwierzę to dobry pomysł dla nas albo do trzymania w domu.

Zwłaszcza zwierzęta egzotyczne to odpowiedzialność, która ludzi często przerasta. Niedaleko Kapsztadu jest nawet park z małpami, z których znowu wiele to byłe zwierzęta domowe. Pewnie, wyglądają słodko. No ale poza tym też brudzą, potrafią być agresywne i praktycznie uniemożliwiają wyjazd na wakacje, bo znalezienie odpowiedniego opiekuna graniczy z cudem.

No dobra, kończymy ten wykład i idziemy do małp właśnie.

Park małp

Jak już mówiłam we wstępie, poza ptakami są też inne zwierzęta. Tutaj macie kilka fotek małp i nie tylko:

Uistiti białoucha
Lemury
Surykatka / Meerkat
Buszbok i kaczka, która się wepchnęła w kadr
Rodzaj sajmiri wiewiórczej (a dokładnie black-capped squirrel monkey)

Ta ostatni małpka to również ta, do której można się zbliżyć. W parku jest wydzielona sekcja, gdzie te słodziaki sobie luźno biegają. Ludzie mogą tam chodzić, a one po nich skaczą. Jest też specjalna sekcja, gdzie można usiąść. Opiekun zachęca w niej małpy do wskakiwania do ludzi, rzucając im na głowy małpie przysmaki. Nie wiem do końca co to było i na wszelki wypadek nie chcę wiedzieć 😀

Same zwierzęta też skaczą na ludzi, nawet nie zachęcane. Naprawdę bardzo fajne doświadczenie. W czasach COVID-u cała zabawa trwa 10 minut. Pracownicy bardzo pilnują też protokołów i nie ma żadnego zdejmowania maski do fotek.

Dwie rzeczy o których trzeba pamiętać, to to że małpy gryzą, gdy się je sprowokuje. Również z tego względu nie można ich dotykać. Kolejna rzecz to ich kleptomańskie zapędy. Najlepiej zdjąć okulary i nie trzymać nic w kieszeniach, uważałabym też na wiszące kolczyki. Małpy są ciekawskie i wszędzie zaglądają.

Czy to jest aby etyczne?

To nie jest zoo, samo miejsce nazywa siebie “sanktuarium”. Dużo ptaków tutaj to są podrzutki od właścicieli, inne to znajdy z różnego rodzaju uszkodzeniami ciała. Niektóre nie mogą latać, inne są stare i schorowane. To miejsce zajmuje się tymi wszystkimi ptakami już od 45 lat. No i to jest fajne.

Na całym widać sponsorów w postaci przedstawicieli przemysłu drobiowego. Myślę, że nie ma jednak co wybrzydzać. Realia w RPA są takie, że wiele takich miejsc jest niedofinansowanych. Dodatkowo w 2018 był wybuch ptasiej grypy, olbrzymi kryzys wodny i napad na park, podczas którego skradziono 70 tysięcy randów. Dwa lata później przyszedł COVID, więc co ja wam będę mówić. Trzeba brać, co dają.

Sprawy praktyczne

Park znajduję się w dzielnicy Hout Bay, czyli jakieś 20-30 minut od centrum Kapsztadu. Jest na niebieskiej trasie czerwonego busa turystycznego (przystanek 22) i to świetna możliwość, aby tam dojechać. Inne opcje to dojechać normalnym autobusem MyCiti do Hout Bay i dojść na piechotę (10-15 minut spacerem) albo dojechać Uberem. Zawsze można też po prostu wziąć Ubera albo skorzystać z innej aplikacji tego typu.

Na pobyt należy przeznaczyć minimum godzinę, ale żeby wszystko porządnie obejrzeć potrzebne są raczej dwie. Przed wizytą zadzwońcie dopytać, o której są karmienia i do której można wejść do małpek. Przez telefon możecie też upewnić się czy wszystkie części parku są otwarte.

Wejściówki kosztują w chwili pisania 160 randów (40 złotych) od osoby. W cenę wliczone jest samo wejście do parku, karmienie zwierząt i interakcje z małpkami. Do niczego nie trzeba dopłacać, ale mile widziane są napiwki dla osoby doglądającej małpek. Można też zainwestować w pamiątki albo wesprzeć sam park finansowo.

One thought on “World Of Birds – największy park ptaków w Afryce

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s